Myśli samobójcze

dramatic

Macie czy mieliście? Co o tym sądzicie?

Rouge

nie mam, jestem optymistką i cieszę się z życia ;d

Indestructible

Nigdy nie miałam i mam nadzieję, że nie będę mieć

dramatic

o, nie? ja mam często, moja przyjaciółka też.

Indestructible

dramatic, trzymamy kciuki, żeby te myśli nie przemieniły się w czyny ;D

rockshoot

Miałam, ale byłam młoda i głupia w sumie.

dramatic

Beastly_Witch

Właściwie to czasami wyobrażam sobie moją śmierć (jejku jak dziwnie to brzmi), ale pojawiają się zazwyczaj w moich wymyślonych teledyskach, gdy słucham muzyki.

weciak

Oj, miałam. Z rok temu.

rockshoot

Kurde no, mam problem. Mój przyjaciel od soboty już takie coś ma. Ba, nie myśli, ale nawet już próbował. Pociął się, a w inny dzień połknął kilka tabletek i popił piwem. Na szczęście nic się nie stało. A wszystko przez miłość ._.

Hazine · Wysłany: Czw 2:32, 22 Mar 2012 Temat postu:

Mam często myśli samobójcze, ale to tylko myśli. Póki co nie odważyłabym się na taki krok.

Rockshoot Twój przyjaciel miał szczęście. Moi go nie mieli:
Kilka lat temu jeden wyskoczył przez okno.
Drugi pod koniec 2010 roku wskoczył pod pociąg.
Trzeci 2 - 3 tygodnie temu się powiesił.

rockshoot · Wysłany: Czw 9:08, 22 Mar 2012 Temat postu:

O jezu, no to jedynie współczuć. Nie wiem co to znaczy, bo nikt z mojego bliższego otoczenia tak nie zrobił...

Indestructible · Wysłany: Pon 17:07, 26 Mar 2012 Temat postu:

Hazine, mam nadzieję, że więcej nic się takiego nie zdarzy :)
Ja ostatnio się zastanawiałam, jak by to było, jakby mnie zabrakło. Jaki panował by nastrój w domu, wśród moich przyjaciół. Ale kiedy niedawno zmarł mój dziadek i byłam światkiem tego, jak moja mama to przeżywała i w ogóle jej reakcja kiedy sie dowiedziała o tym że jej ojciec nie żyje, to uświadomiłam sobie, że moje odejście sprawiło by wielki ból wśród moich bliskich. Więc nawet nie myślę o śmierci, bo nie chcę ich ranić.

Asuaz · Wysłany: Wto 1:56, 26 Mar 2013 Temat postu:

Mam myśli samobójcze, które czasami już były w trakcie realizacji. Często mam taki czas, że mam już dość tego wszystkiego, że nikomu tak naprawdę nie jestem potrzebna.